Biała taca z różanym wiankiem

 Będzie o tacy:

 ale...
Nie mogę doczekać się wiosny
Na urodziny dostałam dwa piękne, wiosenne bukiety. Niestety  musiałam się                            z nimi rozstać (różyczki zasuszyłam) ale zdjęcia pozostały i wprawiają mnie w wiosenny nastrój.









Cudowne kolory,
















cudowne kształty,




















tulipany równie urocze jak róże...













i rozmarzyłam się...








A teraz do rzeczy:
Postanowiłam przerobić nieco starą tacę. Piękna wiklina okalała niezbyt efektowne niebieskie dno.


pomalowane dno tacy 
jeszcze prześwituje niebieski kolor





wszystko na biało
trzeba się napracować nad dokładnym pomalowaniem wikliny
yłam serwetek  z motywem róż

na środku przykleiłam białą serwetkę do ciasta, by przypominała ażurową, delikatną,  nicianą serwetkę





Tęczowe serce- wianek ( DIY)


Przygotowałam pracę na konkurs walentynkowy: 

WYZWANIE WALENTYNKOWE U DANUTKI, 
Danusi prowadzącej blog " Moje cuda, cudeńka".



Bardzo chciałaby podziękować wszystkim swoim czytelnikom  za zaglądanie na mojego bloga i miłe komentarze.







Oczywiście temat to serce: nie czerwone, od początku do końca zrobione samodzielnie, przestrzenne,...
Pracę wykonałam  z tkanin, które były próbkami tkanin w pięknych tęczowych kolorach. ( Jak zwykle ze starych zapasów zbieracza). Serce wycięłam z kartonu po torcie urodzinowym. Do wykonania pracy wykorzystałam klej termotopliwy

próbki tkanin


po odpięciu ułożyłam kolorową tęczę i pomyślałam, że to jest to

wyprasowałam próbki materiałów, wycięłam serce z kartonu od tortu, przygotowałam pistolet i klej w sztyfcie

z pociętej tkaniny formowałam małe różyczki

przykleiłam kwiatki klejem na gorąco

moje tęczowe serce







Manekin " burza róż"

Czujecie jaki ortograficzny tytuł . 
A to wszystko po to, by... 
wziąć udział w wyzwaniu Ali pt.  Sztuka recyklingu. 

Ala prowadzi świetny blog pn. "Kwiaty i cóż więcej potrzeba", zawsze pisze takie miłe komentarze, że czuję się zdopingowana...
Nie mogłam długo wpaść na pomysł co zrobić na to upcyklingowe wyzwanie, aż w końcu wymyśliłam, że przyszedł czas na stojącego manekina, o którym czasem myślałam ale pomysł wydawał się zbyt trudny . 
Jakiś czas temu moja córka postanowiła pozbyć się ( korpusu) manekina, który wcześniej wykorzystywała do robienia zdjęć (na potrzeby swojego bloga). Ja jak na prawdziwego zbieracza przystało postanowiłam go ocalić, ale nie miałam pomysłu co z nim zrobić. Przenosiliśmy go z kąta w kąt aż do teraz kiedy to mogłam zmienić go w rzecz użyteczną i ładną. Znalazłam na strychu coś co nadaje się na podstawę tj. stojak starej lampy, bo chciałam mieć pięknego stojącego, krawieckiego manekina . Po przetarciu popiersia papierem ściernym, pomalowałam go dwoma warstwami lekko kremowej farby. Ozdobiłam go serwetkami z motywem róż. Nie łatwe okazało się mocowanie manekina na stojaku, ale udało się. Jeszcze trochę romantycznych akcentów tj stare koronki odzyskane ze starej spódnicy... 
I jestem bardzo kontenta ( słowo nadające się do stylu vintage) ... ;)






Sowa

    Moje dziecko czasem potrzebuje coś stworzyć razem  mamą.. 
  Na okładce od bloku o formacie A3 narysowałam kontur korpusu sowy. Z kolorowego bloku rysunkowego  wcięłam  pozostałe części sowy tj piórka w dwóch kolorach, prostokąciki jednakowej wielkości zaokrągliłam z jednej strony. Dwa większe kółka na oczy odrysowałyśmy od małego spodka, moja córeczka przycięła sama i zawinęła cienkie paseczki na ołówku. Wycięłyśmy jeszcze dwa mniejsze kółka na oczy. Z czarnego kartony wycięłyśmy deltoid ( kształt latawca) na nos sowy. Wystarczyło wyciąć jeszcze skrzydła i można było kleić elementy ptaka. Córka sama nakleiła je na wycięty kontur. 
   Sowa jest przykładem pracy zespołowej: ja wycinałam, ona przyklejała...

OBIE SZCZĘŚLIWE :)