Kartki na okoliczność...

Jak ja się cieszę, że mogę napisać nowy post. :) tak się zdarzyło, ze przez kilka tygodni nie mogłam się zalogować na Bloggera i przeżyłam chwile grozy... co innego świadomie podjąć decyzję, że kończę go pisać a co innego być przymuszonym....

CIESZĘ SIĘ, ŻE JESTEM TU.....
Znalazłam w swoich zbiorach dawno temu zapomnianą przeze mnie praskę do wyciskania kwiatów. Zdobyłam ją kiedyś na wyprzedaży w secondhandzie, w zabawkach i nie wiedziałam do czego służy Bardzo spodobał mi się taki dobry plastik z którego została zrobiona. Metodą prób i błędów szybko doszłam, co może robić. Niestety z czasem stępiła się i została przeze mnie zapomniana. Teraz ją wyciągnęłam niestety nie daje się naostrzyć. I nawet silne naciskanie ręka nie pomaga. Ale udaje się to gdy umiejętnie naciska się piętą... hhhhh.... nadarzyło się kilka okazji do zrobienia kartek okolicznościowych i postanowiłam do ozdobienia wykorzystać wyciśnięte kwiaty. Wykorzystałam również: karton wizytówkowy, kolorowy papier, sznurek, dziurkacz, naklejki, serwetki, wstążki, wycięte big shotem elementy ozdobne, drukarkę, klej magiczny, gilotynę do papieru.

 




















Brzegi z takiej praski są nieco nierówne ale dodaje to uroku wykonywanym kwiatom. 


 



Płatki lekko zaginałam na ołówku. starałam się przyklejać przynajmniej trzy warstwy.






Kartki były prezentem na 90 rocznicę urodzin,50 rocznicę ślubu  oraz na wesele dla młodej pary....


POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE, 
CIESZĘ SIĘ, ŻE MOGĘ TU BYĆ.... :D

Pojemnik na psie akcesoria...

Smycze, obroże, szelki psa ciągle są poszukiwane w całym domu. Rozwiązaniem tego problemu miał się stać pojemnik na psie akcesoria.
Na pojemnik zaadoptowałam stary, drewniany chlebak. Teraz moda na metalowe chlebaki.... Stary chlebak wyczyściłam papierem ściernym i pomalowałam szarą farbą ( a właściwie to pomalowała moja młodsza córka). W takim kolorze pomalowany mamy cały korytarz. 

































Żeby zaakcentować nowe przeznaczenie pojemnika postanowiłam przykleić naklejki. Wycięłam z papieru samoprzylepnego kość i wpisałam na niej imię mojego psa oraz " odciski łap". 







Już można włożyć rzeczy psa w jednym, estetycznym miejscu ;)























Zdjęcia niezbyt udane ale wierzę, że mi jakoś darujecie :) :D  
Pozdrawiam serdecznie !!!

Lampa łazienkowa- drugie życie...

Nasz łazienkowy żyrandol bardzo się zniszczył, warunki wilgoci nie pomagają takiemu sprzętowi... Żeby go odnowić natchnęła mnie wizyta u mojej kuzynki, która odnowiła metalowe części żyrandoli. Oszczędziła sobie wydatków. Ten pomysł wydal mi się genialny. Problemem wydały mi się nasze zniszczone klosze. 
Niestety klosze wyglądały bardzo brzydko. Nie mogłam usunąć farby. Okazało się, że zwykły druciak jest najbardziej skuteczny i należy to po prostu oczyścić mechanicznie.
 

Po oczyszczeniu szklanych kloszy okleiłam je cienkim, białym, bibułkowym papierem, w który pakuje się często biżuterię lub buty ;). Klej oczywiście do drewna lekko rozcieńczony. Nałożyłam trzy warstwy papieru.
 



Metalowy stelaż przetarłam papierem ściernym. Taśmą zabezpieczyłam części plastykowe. Do malowania użyłam sprayu w kolorze satynowego srebra.








 


 Niestety zdjęcia nie oddają uroku żyrandola. Ale zapewniam, że zmiana jest ogromna.



Pozdrawiam Was gorąco w ostatni, słoneczny dzień sierpnia :)