Zagłówki odginały się i opieranie się na nich, nie było przyjemne.
Fotele dostaliśmy od znajomych i jak to mówią " darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby" ale coś trzeba było z tym zrobić...
Koniecznie musiało wszystko pasować do tarasu. Padło więc na niebieski drewna i szary materiał.
Z foteli zniknęły dziwne elipsoidalne wypustki pod dłonie.
Ramy foteli wyczyścił mój mąż i pomalował na niebiesko.
Teraz przyszedł czas na moje działania. Ze starej pufy wyciągnęłam dwie części gąbek i zszyłam je razem .
Odrysowałam pufy na szarej tkaninie i wycięłam odpowiednie kształty. Spięty szpilkami materiał zszyłam na maszynie.
W podobny sposób uszyłam siedziska i przypięłam od spodu pinezkami tapicerskimi.
Efekt jest miły w oglądzie ;)
MIŁYCH I SŁONECZNYCH WAKACJI !!!