Jak zbliża się taka uroczystość jak wesele, stawia wszystkich do pionu.... co by tu jeszcze poprawić, co by tu jeszcze naprawić.... przyszedł czas na huśtawkę konstrukcja dobra jednak zastosowane tkaniny przez producenta pozostawiają wiele do życzenia. Ostał się "dach", niestety poduszki po prostu rozleciały się ... wypełnienie rozsypało się. A więc do pracy... Wykorzystałam do renowacji oczywiście mój ulubiony szary materiał.
Domyśliliście się zapewne jakich tkanin użyłam, oczywiście mój ulubiony szary, elegancki materiał w białe i granatowe kolory... Konieczna była jeszcze maszyna, nici, nożyczki, szpilki i cierpliwość...
Najtrudniejszy był do uszycia daszek huśtawki. Na szczęście mogłam wykorzystać stary, by zrobić z niego formę. Daszek obszyłam ozdobną taśmą, by nadać huśtawce nieco romantyzmu.Kolejnym etapem renowacji było wykonanie poduszek do siedzenia i na oparcie. Tu musiałam improwizować, ponieważ jak napisałam wcześniej, stare się po prostu rozleciały. Wykorzystałam starą gąbkę z dawnego tapczanu. Do poduszek przyszyłam po cztery podwójne troczki, by łatwiej było unieruchomić je na huśtawce.
Praca była dość trudna i czasochłonna... Mam nadzieję, ze efekt podoba się wam tak samo jak mnie. :)
Pozdrawiam ze słonecznego tarasu :)
Jak nowa, wspaniale. Podziwiam talent krawiecki. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie. Pozdrawiam :)
UsuńWspaniała metamorfoza huśtawki, materiał bardzo mi się podoba. Gratuluję cierpliwości i talentu:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, potrzeba jest matką wynalazków i jakoś się udało :) Pozdrawiam cieplutko.
UsuńWyglądała tragicznie a teraz wygląda jak za 1 000 000 zł ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję... Moja ty inspiracjo :)
Usuń